Najzabawniejsze w tym filmie, to wspaniałe kobiece tyłki, ale co one z nimi robią - szczerze mówiąc amatorskie.
Mike zna się na rzeczy, dużo zbliżeń, ale jednocześnie jest wielka chęć powrotu do początku, kiedy to piękności pozują pokazując swoje wdzięki. Podsumowując, duży plus za pierwszą połowę filmu, a fani gatunku niech ocenią drugą połowę.
Blondynka, jak rozumiem, jest pod pełną opieką faceta. Nie widzę więc nic zaskakującego w tym, że spotyka się z nim z pracy w erotycznym stroju i z mokrymi dziurkami. Bardziej interesuje mnie pytanie - i na piecu też, wszystko gotowe, czy tylko jego pierogi przygotowane? Ponieważ jest takim mężczyzną, chce też niechcący zjeść.